czego nie wiedzą klimatolodzy
„Emisja dwutlenku węgla do atmosfery powoduje nie tylko ocieplenie, ale też trafia do oceanu i go „zakwasza”. – Już dziś wody powierzchniowe zmieniły odczyn, a pH wody spadło o 0,1. Wydaje się, że to niedużo. W praktyce znaczy to jednak, że w wodzie jest aż o 30 proc. więcej jonów wodorowych – podkreślił prof. Piskozub.
Proces ten będzie się nasilał i wpłynie na warunki życia w morzu. – Przy jeszcze nieco większej kwasowości organizmy morskie nie będą w stanie wytwarzać skorupek, najpierw z aragonitu, a później ze zwykłego węglanu wapnia. Może to być bardzo niebezpieczne dla raf koralowych i wszystkich morskich organizmów, które wytwarzają skorupki”
pogoda.interia.pl/wiadomosci/news-fizycy-przez-ocieplenie-oceany-zmienia-sie-nie-do-poznania
1. Zacznę od irytującej maniery określania spadku pH mianem „zakwaszaniem oceanu”. Brzmi to tak jakbyśmy wzrost temperatury lodu opisali „lód stał się bardziej gorący”
2. Pana Profesora informuję, że węglany mają dosyć niezwykłą właściwość a mianowicie ich rozpuszczalność maleje ze wzrostem temperatury
3. Wierzę, że Pan Profesor wie iż ze wzrostem temperatury spada rozpuszczalność gazów (w tym CO2) w wodzie
4. Co do niebezpieczeństw „nieco większej kwasowości”: z lektury
www.unc.edu/~jries/Ries_2011_JEMBE_Skeletal_Mineralogy_in_a_High_CO2_World.pdfwynika że muszelki zaczną się rozpuszczać przy pCO2 wynoszącym około 2000 ppm.