Dziedziczenie nabytego lęku?
Jeśli to prawda, być może zasługuje na nobla. Jeśli. Autorka doniesienia w Gazecie, pisząc emocjonalnie w stylu „Piekarski na mękach”, popełniła wszystkie błędy, jakie może popełnić niekompetentny science reporter; w szczególności nie podała nawet nazwisk autorów artykułu w Nature Neuroscience: Brian G. Dias, Kerry J. Ressler, Parental olfactory experience influences behavior and neural structure in subsequent generations.
Niestety mój dostęp instytucjonalny do Nature Neuroscience jest ograniczony przez roczne embargo, a nie mam ochoty wydać 30 euro, ale o ile rozumiem z abstraktu i doniesienia prasowego, u samców myszek wywoływano wstrząsami elektrycznymi reakcję lękową na skądinąd przyjemny zapach acetofenonu, którego recepcja zależy od ekspresji pojedynczego genu (Olfr151, ulokowanego na chromosomie autosomalnym). Lęk przed acetofenonem został następnie odziedziczony przez co najmniej dwa pokolenia myszek dzięki epigenetycznie utrwalonemu w gametach samców wzorcowi (hipo)metylacji. Powoduje on, że myszki potomne mają więcej receptorów acetofenonu i są nadwrażliwe na jego zapach, jak gdyby dziedzicząc lęk ojców i dziadków.
Stąd sensacyjny i ryzykowny (a właściwie kompletnie nonsensowny) tytuł doniesienia: „Wiesz, że może cię dręczyć strach dziadka lub ojca? Bo dziedziczymy wspomnienia poprzednich pokoleń”.
Wszystko fajnie: od dość dawna wiadomo, że wzorce metylacji mogą być dziedziczone (co prawda w sposób mało stabilny, co w zasadzie uniemożliwia utrwalenie się adaptacji za pomocą takiego mechanizmu w duchu Lamarcka). Wiadomo też (dopiero co o tym rozmawialiśmy), że modyfikacje „epigenetyczne” w neuronach mają znaczenie dla pamięci trwałej. Ale jakim cudem modyfikacja dotycząca neuronów miałaby przenieść się do linii płciowej komórek? Abstrakt tego nie wyjaśnia, a artykuł w Gazecie sugeruje, że mechanizm pozostaje nieznany, choć „naukowcy mają pewne teorie” (a może to miRNA? a może hormony? a może, panie, jeszcze co inszego?). Jeśli o mnie chodzi, zachowam głęboką rezerwę wobec tej sensacji, dopóki nie dowiem się czegoś konkretniejszego.
—
Penguyn! Penguyn! Looming bright
In the long Antarctic night!