Re: Co to jest nauka?
stefan4 napisał:
Gratuluje, że w końcu zacząłeś myśleć filozoficznie, bo to jedyna nauka godna umysłu otwartego. Owszem, nauki szczegółowe są pomocne łącznie z narzędziem w postaci języka matematyki użytecznego do opisu powtarzalnych regularności wykrytych przez nauki szczegółowe. To warto zapamiętać. Matematyka nie jest nauką. Jest językiem opisu. Jest użyteczna, bo gramatyka tego języka jest niezwykle precyzyjna i daje sie weryfikować logicznie poprzez wytworzone w naszych umysłach niezwykle ogólne pojęcia jak większy, mniejszy, łączenie, wyodrębnianie itp. Jest zadziwiające, że te ogólne pojęcia znajdują zastosowanie w prawie wszystkich obserwacjach i opisach realnej rzeczywistości. Wielu sadzi, że na tym polega potęga matematyki. Do efektywnego porozumiewania się językiem nauki przydatne są ściśle definicje pojęć tworzące zbiór aksjomatów.
I na tym poziomie matematyka zbliża się do filozofii i przez moment staje sie nauką.
Nowy zbiór aksjomatów odpowiada nowemu sposobowi opisu nowych obiektów rzeczywistości (obiekty materialne i procesy). To wymaga odważnych spekulacji filozoficznych o których pisze wyżej Andrew.
Rolą matematyki jest weryfikacja spójności zbioru aksjomatów, co jest rzemiosłem bardzo trudnym i matematykom chwała za to. Lecz w ramach systemu aksjomatycznego wszelkie twierdzenia to tautologia, o one a priori wynikają z zestawu tych aksjomatów i wymagają tylko ich odpowiedniego sformułowania.
>
> Nie każde poznawanie świata jest naukowe. Jeśli ktoś na przykład
>
- dowie się, jak rozróżniać psa od kota po tym, czy szczeka czy miauczy, albo
> - skojarzy ciemniejące niebo z nadchodzącym deszczem, albo
> - nauczy się, że czasem naciśnięcie hamulca zapobiega wypadkowi,
>
> to zwiększy swoją wiedzę o świecie w sposób całkiem nienaukowy. Jesteśmy
> wyposażeni w aparat poznawczy o skutecznym choć ograniczonym działaniu, opart
> ym o ,,intuicję”. Jego stosowanie nie ma niczego wspólnego z nauką, a polega
> raczej na rozszerzaniu zakresu ,,oczywistości”.
Wiele oczywistości tworzy się w procesie uczenia (dojrzewania) na poziomie qualiów.
Wiele oczywistości ma było nauką, kiedy wiedza na ten temat nie była powszechna. Np. związki pomiędzy zjawiskami atmosferycznymi.
>
> Nauka zaczyna się tam, gdzie zawodzi ,,oczywistość”. Każda dyscyplina naukowa
> ma swoje ,,kryterium prawdy”, czyli ustaloną i nie opartą na intuicji metodę
> odróżniania prawdy od fałszu: dla nauk przyrodniczych jest to zgodność z eksper
> ymentem lub obserwacją, dla matematyki ścisłe rozumowanie bez dziur logicznych,
> dla socjologii badanie statystyczne, itp. To kryterium ma nie być związane z
> tradycyjnym rozumieniem, ani z żadną ,,świętą księgą”, ani z autorytetem. Pow
> inno być obiektywne, to znaczy powinno każdemu dawać podobne wyniki — choć pra
> widłowość jego zastosowania może w każdym konkretnym przypadku podlegać dyskusji.
> Takie rozumienie wyklucza spośród nauk na przykład filozofię, w której nie istnieje
> probierz, umożliwiający przekonanie adwersarza do swoich racji wbrew jego poglądom.
>
Zgadzam się ze wszystkim, za wyjątkiem wykluczenia filozofii. Andrew podał po temu dobre powody.
Nauki ścisłe dążą do uznawania za naukę tylko to, co może być opisane wielkościami fizycznymi, a więc cechami dającymi się opisać ilościowo lub liczbowo. Wystarczy unieść głowę znad komputera, żeby zorientować się, że w coraz większym stopniu dla ludzi znaczenie zyskują cechy rzeczywistości, których na obecnym etapie nie da się opisać liczbowo.
Przy czym w trakcie spekulacji filozoficznych niekoniecznie trzeba przekonać adwersarza. Wystarczy tylko wskazać, że istnieje inny model i inny punkt widzenia.