Re: Katedry…
Zasadniczo – w tonie serio – się z Tobą zgadzam, poza jednym. Ale za to kluczowym. Mnie się wydaje demokracja w obecnej postaci gatunkiem wymierającym na „samniewiemczegochcę”. Przez skórę czuję nadciąganie systemu, w którym to wszystko albo zostanie zmiecione ze stołu, albo tak fasadowe, że patrz punkt pierwszy. I wtedy decyzje będą w ręku niewielkiej grupy. A decydować będzie oczywiście siła motywacji. Czyli cel będzie musiał być kuszący. Dlatego JAK, a nie CZY – badanie konkretnego życia, a nie badanie, czy jest. To drugie nie wystarcza nawet na Marsa 🙂