Re: powrót do klasyki
alsor napisał:
> > fo = fs (c+v)/c, wychodzi fo graniczne (dla v=c) rowne 2 fs
> > Wg wzoru relatywistycznego, ktory ma postac
> > fo = fz [(c+v)/(c-v)]^0.5 analogiczna wartosc fo bedzie rowna nieskonczon
> osci.
> > Blad? powiedzmy „polowa nieskonczonosci”.
>
> To są te same wzory.
> Po prostu w pierwszym wstawiłeś już skorygowaną częstość fz źródła,
> czyli aktualną, o tak: fz = fz0 sqrt(1-v^2/c^2),
> gdzie: fz0 – to częstość takiego samego źródła ale w spoczynku.
Te same wzory. Klasyczny wzor Dopplera sklada sie z czterech prostych wzorow, z ktorych kazdy jest wzorem stosowanym z znanej mierzacemu alternatywie, czyli gdy wiadomo jest co stoi a co sie porusza.
Wezmy przypadek gdy zarowno zrodlo sie przybliza do odbiornika i odbiornik jedzie mu naprzeciw czyli obydwa sie zblizaja. z predkosciami v mierzonymi w stosunku do medium. Wg klasyki nalezy liczyc: dwuetapowo:
1) o ile wzrosnie czestotliwosc fali zrodlowej w momencie jej generacji, tzn fala o jakiej czestotoliwosci powstanie przed zrodlem, ktora to fala bedzie sie propagowc w prozni do krancow wszechswiata niezaleznie od tego czy ktos ja bedzie mierzyl czy nie. Do tego sluzy klasyczny wzor Dopplera
fo = fs c / (c-v)
2) teraz odbiornik zblizajacy sie do zrodla czyli jadacy pod prad czyli w kierunku, z ktorego propaguje sie swiatlo, mierzy czestotliwosc, ktora odlozy sie na jego siatce dyfrakcyjnej.
Wg klasyki wzor ma postac
Fo = Fs (c+v)/c gdzie za Fs nalezy wstawic fo z poprzedniego wzoru gdyz fala propagujaca sie w prozni przed ruchomym zrodlem bedzie miala te obliczona czestosc.
Ale dla uproszcenia, w opisanym przypadku, mozna liczyc te wartosc niejako za jednym zamachem stosujac matematyczny wynalazek jakim jest srednia geometryczna.
Jest to pierwiastek z iloczynu dwu wynikow pomiarow.
Czyli nasz wzor klasyczny bedzie mial postac
Fo = fs [ c/(c-v)*(c+v)/c ] ^ 0.5 co po uproszczeniu daje fs [(c+v/(c-v)]^0.5
I taka jest tez postac wzoru „relatywistycznego”, w ktorym to wzorze zadnej relatywistyki nie ma, jest tylko srednia geometryczna. wynikow dwu niezaleznych obliczen.
Z tym, ze ten wzor relatywistyczny przedstawia sie jako pierwiastek z [(1-v/c) / (1+v/c) bo wtedy on wyglada bardzie relatywistycznie. I wyprowadza w oparciu o dylatacje czasu, ktora akurat w zjawisku Dopplera nie ma nic dogadania gdyz tu nie mierzy sie czasu przelotu ani dlugosci drogi, lecz skrocenia dlugosci fal.
> A co do zwalniania ruchomych zegarów, źródeł, i wszystkiego innego,
> to sam tłumaczyłeś i rysowałeś jak to się dzieje – na tym zegarku świetlnym.
> c’ = c*sin f = c * sqrt(1-v^2/c^2).
> Gdyby raptem c zmalało w całym świecie, no to wszystko zwolniłoby –
> wszystkie procesy fizyczne.
> No i co by się stało? Nic!
> Nikt by tego nie zauważył – zero zmian!
> No i to właśnie tak się dzieje w ruchomych systemach…
> nie w ruchomych układach odniesienia, bo ruch układu odniesienia nic tu nie zmi
> enia,
> to jest tylko jakby przerzucanie punktu obserwacji…
Ja tez nie rozumiem po co sie przeskakuje z jednego ukladu do drugiego w przypadkach kiedy to w ogole nie jest potrzebne. W przypadku efektu Dopplera nalezy, musi sie rozpatrywac zjawisko z jednego punktu wiedzenia czyli w jednym, najlepiej Uniwersalnym czyli Kosmicznym Ukladzie Odniesienia. Wtedy zadne paradoksy nie maja prawa sie pojawiac.
A jak sie zacznie przeskaiwac z ukladu do ukladu to nalezy stosowac zwykle przeliczniki jakie stosuja kierowcy. ktorzy bez koniecznosci zmiany ukladow odniesienia potrafia policzyc w pamieci ile czasu zajmie im spokojna jazda z Krakowa do Rzeszowa.
A tu teoria wzglednosci ich myli, ze im szybciej beda jechac tym dluzej beda zyli:)
Pzdr
Tornad