Re: Swiadomosc i samoswiadomosc.
by_t napisał:
> majka_monacka napisała:
>
> > Ja miałam trzy typy snów, które powtarzały się, mogłam nimi poniekąd sterować i
> > je dość łatwo wywoływać. Pierwszy to była zielona polana, którą zaludniałam ul
> > ubionymi postaciami, motylkami i innymi zwierzątkami…
>
> Fantastyczne dzieciństwo! Żadnych złych czarownic – smoków – choćby wilków ?
Tu nie chodzi o sny zapamiętane, ale takie, którymi możemy do pewnego stopnia sterować swą świadomą wolą. Chodzi tu o swoiste wymieszanie stanów nieświadomych – snów, ze stanami świadomymi. Być może dotyczy to różnych obszarów mózgu (np. półkul?). Wszyscy wzywają do przeprowadzenia gruntownych badań metodami zobrazowania.
>
> Jazda zaczyna się kiedy z takich czy innych powodów nie możesz spać
> ( mówię oczywiście – nie o stanach chorobowych – tych nie znam) – powie
> dzmy 3 doby –
> ta mieszanka snu i jawy podtrzymywana emocjami która się wtedy zdarza –
> zmienia perspektywę. Są intensywne w kolorze i wyraźne jak surrealistyczne mala
> rstwo tyle że treści bardziej banalne. Ale zaczynasz wierzyć że istnieje twój
> całkowity wpływ na to co ci się śni.
>
To jest inny efekt, właśnie daydream.
> majka_monacka napisała:
>
> > Od złożoności modelu i jego adekwatności do środowiska zależy sposób
> > i stopień uświadamiania sobie postrzeganych obiektów.
>
> Mówimy więc o relacjach między rzeczywistością a podmiotem ale nie zatrzymujemy
> się nad tym – jakie są te relacje.
> Jako zwierzę jestem w tej rzeczywistości zanurzony i odbieram ją wielowarstwow
> o – pochłaniam i ona mnie pochłania … a ty zaczynasz od tego że połknął i.
> .. trawi.
> Ale co połknął ? (qualia?)
>
Ja nie rozumiem tego o co pytasz?
> >A jednak sposób archiwizacji i przetwarzania jest istotny i tego nie
> > dostrzegają filozofowie nie zapoznani z procesami neuronowymi, fizyką
> > zjawisk i matematyką.
>
> Filozofia do niczego nie służy choć zainteresowana jest wieloma rzeczami …
Mylisz się gruntownie. Kiedyś mówiono mi, że renesansowi uczeniu posiadali całą znaną wiedzę o świecie. Dziś dowiaduje sie, że w ciągu jednego dnia publikowana jest taka ilość wiedzy, że nie starczyłoby mi całego życia, żeby z nią się zapoznać. Ja nie jestem zainteresowana taka wiedzą. Nie interesuje mnie zawartość wszystkich encyklopedii, internetu, książek telefonicznych i kucharskich. Podobne jest 600.000 gatunków żuczków i setki tysięcy odmian sklasyfikowanych minerałów.
Co więcej, wielu uczonych twierdzi, że nauka i wiedza, to zdolność przewidywania. Ja to podważam. To tylko metoda badawcza. Prawdziwa wartość modeli opisujących świat polega na ich zdolności do objaśniania świata. A więc nie wiedza, nawet sklasyfikowana, nie znajomość procesów i zdolność ekstrapolacji ich dalszego biegu, ale zrozumienie, jak działa świat. Ocenę wartości teorii tak rozumianej daje tylko i wyłącznie filozofia. Tak więc fizyka, matematyka, atronomia i inne pseudonauki nie są tak naprawdę nauką. Jest tylko jedna nauka – filozofia. Czasem w naukach tzw. ścisłych, jest tez jakaś myśl filozoficzna, wiec nie odmawiam im zupełnie wartości.
>
> Istotą percepcji jest transformacja rzeczywistości w wiedzę.
>
> Jednym słowem w zawierającej wszelkie czynniki analizie percepcji tkwi potencjalne
> narzędzie dające szansę na rozwiązanie zasadniczego problemu – jak świat
> przekształca się w wiedzę? Jak daje się poznać i pod jakimi warunkami.
Transformacja w wiedzę to kategoryzacja, generalizacja, asocjacja i zapamiętywanie. Ten proces jest dość dobrze zbadany (przeczytaj np. klasyczna książkę Cricka „Zdumiewająca hipoteza”). Ale to nic nie daje. Ta wiedza musi być przez umysł zrozumiana. A zrozumienie oznacza właśnie zbudowanie uproszczonego modelu, który wyławia interesujące aspekty z percepowanego świata. Następuję przy tym olbrzymia kompresja informacji. Rozumiejąc, jak mogą powstawać rożne typy minerałów, możesz sie obyć bez znajomości ich nazw. Ale i tak, oglądając je, będziesz mógł przewidzieć jak powstały i jakie są ich właściwości.